sobota, 21 grudnia 2013

Ta flegma..

Gdy siedziałam z koleżanką w ławce, był test z matmy. Nagle usłyszałam" hmmmmmrrr". Koleżanka zadławiła się flegmą. Tak się śmiałam, że nie mogłam wytrzymać (w sali była straszna cisza). Ze śmiechu wydawałam coś w stylu "khhhhhk". Ręce mi się spociły. I.... pani mnie przywołała. Na szczęście tylko żeby omówić poprzedni sprawdzian i go poprawić. Jeśli pani by mnie nie zawołała, chyba bym się udusiła ze śmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz